niedziela, 25 lipca 2021

Laila Shukri - Byłam kochanką arabskich szejków

Opis z okładki:

„Opowieść jednej z tysiąca kobiet, która stała się żywym towarem. Laila Shukri dotarła do niej i wysłuchała jej historii, aby móc opowiedzieć ją światu.
W jednym z klubów Julia poznaje Tarka, przystojnego Syryjczyka, który ją oczarował, a następnie zaprosił na egzotyczną wycieczkę do Dubaju. Na miejscu okazuje się, że kobieta znalazła się w rękach jednego z największych gangów handlujących ludźmi. Rozpoczyna się koszmar seksualnego zniewolenia, brutalnej fizycznej i psychicznej przemocy…
Jak w XXI wieku wygląda handel ludźmi? Czy tylko śmierć jest wybawieniem z niewoli? Brutalna rzeczywistość tysięcy kobiet wykorzystywanych przez najbogatszych szejków, o której świat woli nie mówić głośno”.

Recenzja:
Historia naiwnej Polki Juli, która w jednym z klubów poznaje przystojnego Syryjczyka Tarka, który oczarował ujmuje ją swoim dobrym wychowaniem, delikatnością i szarmanckością. Bardzo różni się od mężczyzn, których znała do tej pory. Oboje zaczynają się spotykać i snuć śmiałe plany na przyszłość. Tarik obsypuje Julię drogimi prezentami i kwiatami, a gdy proponuje wyjazd do Dubaju, by poznała jego rodzinę główna bohaterka zgadza się od razu i decyduje się lecieć z nim do pięknego malowniczego i opływającego w luksusach Dubaju. Julia ufa mu bezgranicznie i w głębi duszy marzy o tym, żeby wyjść za niego za mąż , gdyż sądzi "to z pewnością ten jedyny". Ale to ją gubi już na początku przyjazdu, ponieważ wpada w pułapkę w handel żywym towarem i w skutku tej znajomości trafia do burdelu w Dubaju i zostaje zmuszana do brutalnej prostytucji. Przeokropna rzeczywistość otwiera jej oczy, bańka mydlana pryska i jest już za późno na ucieczkę. Handlarze żywym towarem nie cofną się przed niczym, żeby tylko zarobić i aby prawda nie wyszła na jaw. Julia w burdelu spotyka inne kobiety, które muszą "spłacać" swoim ciałem tzw. dług. Głowna bohaterka zostaje obdarta z godności i zmuszana do ohydnych praktyk seksualnych, zmuszana jest do robienia wielu upokarzających rzeczy które odbierają człowieczeństwo, a za najmniejszą próbę oporu jest bita, gwałcona i poniewierana. Wydaje jej się, że już nigdy nie uwolni się z tego piekła, aż pewnego wieczoru poznaje tajemniczego mężczyznę Stevena, który w porozumieniu z Autorką książki pragnie jej pomóc. Czy uda Juli się uciec? Zakończenie książki zostawiło we mnie niedosyt, bo nie ma ani słowa, czy akcja uwolnienia zakończyła się sukcesem i co się z tymi ludźmi stało. Podpowiem Wam, że dalsze losy Juli są opisane w książce, która wyszła 3 lata później tj. „Uciekłam z arabskiego piekła” (recenzja w krotce).

Reasumując książka opowiada o cierpieniu, o bólu, o gwałtach. Ukazuje obrzydliwy świat mężczyzn których zaślepiły pieniądze i pogoń za spełnieniem swojej wyuzdanej, brutalnej, seksualnej chuci. To kolejny przykład na to że w świecie luksusu pieniędzy można wszystko. Prywatnie bardzo interesuje się problemem kobiet wschodu i po przeczytaniu kilkunastu książek o życiu i wykorzystywaniu biednych ludzi na Bliskim Wschodzie za każdym razem jestem w ogromnym szoku i aż mi się nie chce wierzyć, jak bardzo można poniżać człowieka i bezbronne dzieci aby tylko "interes się kręcił". Najgorsze, że takie rzeczy mają miejsce na porządku dziennym i nikt z tym nic nie robi. Bardzo łatwo jest manipulować osobami, które są słabe psychicznie, łatwowierne, pragnące miłości, aby ktoś je zauważył, polubił, pokochał, czy chęcią szybkiego wzbogacenia, życia w luksusie itp. itd. Bardzo wzruszająca opowieść, trzymająca w napięciu książka, która odkrywa ciemną stronę Dubaju.

Książka bardzo mną poruszyła, z jednej strony jest wciągająca, a z drugiej bardzo wstrząsająca. Całość czyta się bardzo szybko, spójnie i ciekawie. Uważam że to jedna z tych książek, które zostają w głowie jeszcze bardzo długo po jej przeczytaniu. Każdy z nas powinien przeczytać tę książkę, nie tylko kobiety, ale również mężczyźni. Tylko wtedy przekonacie się jak okrutny los spotkał te kobiety i dzieci. Warte przeczytania w celu przestrogi!!!


DESER KOKOSOWY Z WIŚNIAMI

Składniki:

Wiśnia:

  • 1 słowik wiśni (700 g) lub ok 300 g świeżych
  • 2 opakowania galaretki o smaku wiśniowym
  • 1,5 łyżki żelatyny 
  • 0,5 szklanki cukru jeśli używamy świeżych wiśni

Mus kokosowy:

  • 3 x 330 ml śmietanki kremówki 30%
  • 1 łyżka cukru kokosowego
  • 4 łyżki cukru pudru
  • 4 łyżki wiórków kokosowych
  • 3 łyżki żelatyny
Nasączenie:
  • 2 torebki owocowej herbaty wiśniowej
  • 300 ml gorącej wody
  • 1 łyżeczka płaska cukru do smaku
Dodatkowo:
  • biszkopty podłużne (22 sztuk)
  • 2 opakowania galaretki o smaku wiśniowym 
  • ok. 500 ml gorącej wody
Przygotowanie:
2 opakowania galaretki wiśniowej rozpuścić w 600 ml gorącej wody i odstawić do wystygnięcia. 

Nasączenie - 3 torebki herbaty wiśniowej zaparzyć w 200 ml wody. Następnie po zaparzeniu mocnego naparu wyjąć wszystkie torebki herbaty i rozcieńczyć napar w 200 ml zimnej przygotowanej wody. Można dodać trochę więcej wody jeśli zbyt mocny wyjdzie nam nasączenie. Można doprawić cukrem do smaku.

Wiśnie - wiśnie w syropie przełożyć do rondelka podgrzać i wsypać 2 opakowania galaretki o smaku wiśniowej i dobrze wymieszać. Podgrzewamy, aż się rozpuści galaretka, dodać żelatynę wymieszać do momentu rozpuszczenia się. Zdjąć z palnika. Odstawić do lekkiego stężenia. 
Świeże wiśnie - wiśnie wypłukać i wydrylować. Owoce przełożyć do rondelka i poddusić z 0,5 szklanka cukru na małym ogniu. Następnie wsypać 2 opakowania galaretki wiśniowe i dodać żelatynę, dobrze wymieszać. Podgrzewamy, aż się rozpuści galaretka i zdejmujemy z palnika. Odstawić do stężenia.

Mus kokosowy- 1,5 opakowania schłodzonej kremówki (495 ml) ubijamy na sztywno. Pod koniec ubijania dodajemy 2 łyżki cukru pudru i 1 łyżeczkę cukru kokosowego i dokładnie ubijamy na najwyższych obrotach. Następnie dodajemy 1,5 łyżki żelatyny i ubijamy nadal na najwyższych obrotach. Na koniec dodajemy 2 łyżki wiórków kokosowych i mikserem dokładnie mieszamy na najwyższych obrotach. 

Mus kokosowy- 1,5 opakowania schłodzonej kremówki (495 ml) ubijamy na sztywno. Pod koniec ubijania dodajemy 2 łyżki cukru pudru i 1 łyżeczkę cukru kokosowego i dokładnie ubijamy na najwyższych obrotach. Następnie dodajemy 1,5 łyżki żelatyny i ubijamy nadal na najwyższych obrotach. Na koniec dodajemy 2 łyżki wiórków kokosowych i mikserem dokładnie mieszamy na najwyższych obrotach. 

Najlepiej mus kokosowy zrobić w dwóch turach tj. w dwóch porcjach, gdyż bardzo szybko tężeje!!!!!!! 

Przełożenie:
Biszkopty zanurzyć pojedynczo na bardzo krótko w zimnej herbacie z obu stron i układamy jeden obok drugiego w tortownicy o wymiarach 24 x 24 cm. Na biszkopty wykładamy mus kokosowy, wyrównać wierzch. Wstawić do lodówki na ok. 15 minut do lekkiego stężenia. Następnie wykładamy wiśnie i wstawiamy do lodówki na ok. 20 minut do stężenia wiśni. Następnie wykładamy mus kokosowy wyrównujemy wierzch i wstawiam do lodówki na kolejne 15 minut do lekkiego stężenia musu. Na koniec wylewamy tężejącą galaretkę wiśniową. Wstawić do lodówki do całkowitego stężenia.


niedziela, 18 lipca 2021

Edyta Folwarska Noc w Wenecji.

Opis z książki:

Amelia jest singielką, pracuje jako opiekunka w warszawskim żłobku. W konkursie radiowym wygrywa weekendowy wyjazd do Wenecji dla dwóch osób. W podróż zabiera swoją przyjaciółkę Kaśkę, również singielkę. Dziewczyna ma nadzieję, że to będzie wyjazd ich życia. I tak też się zapowiada. Zwłaszcza że Amelia poznaje przystojnego Piotra, właściciela dużej firmy wynajmującej gondole. I wszystko byłoby idealnie, gdyby mężczyzna i przyjaciółka nie skrywali pewnych tajemnic, które na zawsze zmienią życie Amelii….

Recencja:
„Noc w Wenecji” to kolejna powieść z serii „Pink Book” Edyty Folwarskiej. Autorka powieści z każdą książką wciąga mnie do swojego świata razem ze wspaniale wykreowanymi bohaterami. Tym razem główną bohaterką w powieści jest 30- letnia Amelia, która jest singielką i pracuje jako opiekunka w prywatnym warszawskim żłobku. Pewnego dnia w konkursie radiowym wygrywa wycieczkę do Wenecji, na którą wybiera się ze swoją serdeczną przyjaciółką Kaśką, z którą również pracuje w żłobku. Amelia denerwuje się idąc po odbiór nagrody do stacji radiowej, gdyż znajduje się w podziemiach budynku, a główna bohaterka straszne boi się wind, dopada ją pech....zacina się w windzie z mężczyzną, który szybko zaczyna ją denerwować, a po uwolnieniu szybko orientuje się, że nie może przestać myśleć o mężczyźnie z windy, nawet nie zna jego imienia. Przyjaciółki wyjeżdżają na weekend do malowniczej Wenecji, dzieje się bardzo sporo, ale nie chcę Wam opowiadać szczegółowo. Zdradzę tylko tyle, że Amelia spotyka tu nieznajomego z windy, wda się w gorący romans z właścicielem hotelu Piotrem. Amelii pobyt w Wenecji spędzi beztrosko bawiąc się, momentami zapomni o swojej serdecznej przyjaciółce, która coś przed nią ukrywa. Odkryje przerażającą prawdę o swojej rodzinie i ukrytej prawdzie którą skrywa jej przyjaciółka. Czy zdąży naprawić to co zepsuje bohaterka tego Wam nie powiem musicie sami przeczytać. Amelia z Piotrem świetnie się bawi, kocha go i nie zauważa pewnych sygnałów, że nie do końca jest z nią szczery, czy prawda wyjdzie na jaw? Jakie tajemnice kryją najbliższe osoby Amelii? Kim jest Piotr dla Amelii? Kim okaże się nieznajomy z windy Paweł? Tego Wam nie zdradzę, dowiecie się z książki. Zdradzę tylko tyle, że ten wyjazd odmieni na zawsze życie naszej bohaterki, będzie musiała pogodzić się z nową rzeczywistością, która będzie bolesna i niełatwa i będzie musiała pokierować swoje życie tak, aby znowu osiągnąć szczęście.

Reasumują ogólnie książkę czyta się bardzo dobrze. Przyznam, że ta książka bardzo mnie zaskoczyła, nie spodziewałam się absolutnie takiego zakończenia. W końcu dostałam historię, której biegu się nie spodziewałam. To przepiękna historia o rodzinie, przyjaźni, miłości. O wykorzystywaniu szans, stawianiu czoła problemom, podejmowaniu ryzyka, stawiania wszystkiego na jedną kartę. Dla mnie wielkim minusem jest jedna rzecz w tej powieści, a mianowicie opisy Wenecji miałam wrażenie jakbym czytała przewodnik podróżniczy co dla mnie psuło klimat powieści i odrywała od wątku.

Każda książka z serii pin book to osobna historia, więc bez problemu możecie zacząć czytać od tej, a ja już wyczekuje kolejnego tomu. Jeżeli szukacie przyjemnej miłej lektury na te upalne dni lub wieczory to zdecydowanie polecam Wam „Noc w Wenecji”.


DESER CAPPUCCINO Z BORÓWKĄ

Składniki:

Mus borówkowy:

  • 330 ml śmietanki kremówki 30%
  • 2 łyżki cukru pudru
  • 3 łyżki żelatyny z górką
  • 250 g borówki

Mus cappuccino:

  • 330 ml śmietanki kremówki 30%
  • 3 łyżki kawy w proszku cappuccino wiśnia w czekoladzie
  • 3 łyżki żelatyny z górką
Nasączenie:
  • 3 torebki owocowej herbaty wiśniowej
  • 400 ml gorącej wody
  • 1 łyżeczka płaska cukru do smaku
Dodatkowo:
  • biszkopty podłużne (36 sztuk)
  • 2 opakowania galaretki o smaku cytrynowym 
  • ok. 600 ml gorącej wody
Przygotowanie:
2 opakowania galaretki cytrynowej rozpuścić w 600 ml gorącej wody i odstawić do wystygnięcia. 

Nasączenie - 3 torebki herbaty wiśniowej zaparzyć w 200 ml wody. Następnie po zaparzeniu mocnego naparu wyjąć wszystkie torebki herbaty i rozcieńczyć napar w 200- 250 ml zimnej przygotowanej wody. Można dodać trochę więcej wody jeśli zbyt mocny wyjdzie nam nasączenie. Można doprawić cukrem do smaku.

Mus borówkowy-  borówkę amerykańską dokładnie wypłukać pod bieżącą zimną wodą i odcedzić. Następnie owoce zblędować. Schłodzoną kremówkę ubijamy na sztywno. Pod koniec ubijania dodajemy cukier puder dokładnie ubijamy na najwyższych obrotach. Następnie dodajemy zblendowaną borówkę i ubijamy nadal na najwyższych obrotach do uzyskania jednolitej puszystej masy. Na koniec dodajemy żelatynę i mikserem dokładnie mieszamy na najwyższych obrotach. 

Mus cappuccino- Schłodzoną kremówkę ubijamy na sztywno. Pod koniec ubijania dodajemy cukier puder i dokładnie ubijamy na najwyższych obrotach. Następnie dodajemy w proszku cappuccino i ubijamy nadal na najwyższych obrotach. Na koniec dodajemy żelatynę i mikserem dokładnie mieszamy na najwyższych obrotach. 

Przełożenie:
Biszkopty zanurzyć pojedynczo na bardzo krótko w zimnej herbacie z obu stron i układamy jeden obok drugiego w tortownicy o wymiarach 24 x 24 cm. Na biszkopty wykładamy cały mus borówkowy, wyrównać wierzch. Wstawić do lodówki na ok. 15 minut do lekkiego stężenia. Następnie układamy kolejną warstwę biszkoptów zanurzonych w herbacie i wykładamy cały mus cappuccino, wyrównać wierzch i wstawić do lodówki na ok. 30 minut do stężenia masy. Na koniec wylewamy tężejącą galaretkę cytrynową. Wstawić do lodówki do całkowitego stężenia.


niedziela, 11 lipca 2021

CHMURKA CZEREŚNIOWA Z GALARETKĄ

Składniki:

Masa serowa:

  • 125 g sera białego
  • 1/4 szklanki cukru
  • 2 łyżki cukru waniliowego
  • 125 ml mleka
  • 3 płaskie łyżki żelatyny
  • 125 g margaryny
  • ok. 300 g czereśni
Pianka z galaretką:
  • 660 ml śmietanki kremówki 30%
  • 2 łyżki cukru pudru
  • 2 łyżki cukru waniliowego
  • 3 łyżki żelatyny
  • 1 opakowanie galaretki o smaku limonkowym
  • 1 opakowanie galaretki o smaku truskawkowym
  • 1 opakowanie galaretki o smaku jagodowo - jeżynowej
  • 3 x 200 ml gorącej wody
Dodatkowo:
  • opakowanie biszkoptów okrągłych
Przygotowanie:
Dzień przed zrobieniem deseru najlepiej rozpuścić galaretki. Przygotować trzy miski i 3 kubki. Do każdego kubka nalać po 200 ml wrzącej wody, a następnie wsypać po jednej galaretce i rozpuścić je. Każdy smak przelać do osobnej miseczki.  Gdy trzy z nich truskawkowa, limonkowa i jagodowo - jeżynowa ostygną, wstawić je do lodówki, by dobrze stężały. Następnego dnia każdą pokroić w kostkę i najlepiej łyżeczką przełożyć do dużej miski i delikatnie wymieszać. 

Masa serowa - czereśnie umyć i wydrylować. Margarynę rozpuścić i odstawić do lekkiego przestudzenia. Mleko podgrzać, odstawić z ognia i dodać żelatynę i mieszając rozpuścić. Rozpuszczoną margarynę z cukrem i cukrem waniliowym ubijamy robotem na najniższych obrotach. Następnie dodajemy skręcony ser i za pomocą robota dokładnie mieszamy na średnich obrotach do momentu, gdy  masa będzie gładka. Dodajemy rozpuszczoną żelatynę dokładnie zmiksować robotem. Na koniec dodać wydrylowane czereśnie i delikatnie wymieszać łyżką. 

Pianka z galaretką - Schłodzoną kremówkę ubijamy na sztywno. Pod koniec ubijania dodajemy cukier puder i cukier waniliowy, dokładnie ubijamy na najwyższych obrotach. Następnie dodajemy żelatynę i ubijamy nadal na najwyższych obrotach. Na koniec dodajemy pokrojona w kostkę galaretkę i delikatnie mieszamy łyżką.  

Przełożenie:
Dno tortownicy o średnicy 27 cm  wyłożyć biszkoptami. Następnie wyłożyć całą masę serową z czereśniami, wyrównać wierzch i i wstawić do lodówki na ok. 15 minut. Po schłodzeniu wyłożyć piankę z galaretkami, wyrównać wierzch i wstawić do lodówki do całkowitego stężenia.


poniedziałek, 5 lipca 2021

Pokusa - Edyta Folwarska

 Edyta Folwarska 

Pokusa.

Opis z książki:
Inez zawsze chciała być jak Carrie Bradshaw z serialu „Seks w wielkim mieście” – mieć szafę pełną markowych butów, świetną pracę i przystojnego faceta. Zamiast tego jeździ rozklekotanym starym autem, wynajmuje małe mieszkanie z jedyną przyjaciółką, którą ma, i chwilowo jest bezrobotna. Kiedy, śpiesząc się na rozmowę o pracę w prestiżowym wydawnictwie, przez nieuwagę wjeżdża w czarne porsche panamera, myśli, że nic gorszego już jej nie spotka. Myli się. Właścicielem auta wartego pół miliona złotych jest bardzo przystojny i bardzo arogancki mężczyzna, który od razu postanawia uprzykrzyć jej życie.
Ale z Inez, córką rybaka marzącą o karierze w Warszawie lepiej nie zadzierać…

Książka „Pokusa” to nie jest moje pierwsze spotkanie z autorką. Mam już za sobą przeczytane 2 części trylogii „Zbiór miłości niechcianych” i „Wszyscy moi mężczyźni i wszystkie moje dramaty”. Zachęcona poprzednimi powieściami Edyty Folwarskiej zakupiłam pierwszą książkę z serii Pin Book od Wydawnictwa Edipresse „Pokusa”. Czy się rozczarowałam? Szybko odpowiem Wam nie. To krótkie opowiadanie przypominające Harlequiny, które czyta się szybko, przyjemnie i wrażeń podczas czytania nie brakuje. Jest to współczesna historia Kopciuszka, która opowiada o dwójce przypadkowych spotkanych sobie ludzi. O czym książka o dziewczynie imieniu Inez, która śpiesząc się na rozmowę o pracę w prestiżowym wydawnictwie, przez nieuwagę wjeżdża w czarne porsche panamera, myśli, że nic gorszego już jej nie spotka. Właścicielem auta jest Filip bardzo przystojny i bardzo arogancki facet. Czy Filip poczuje do Inez coś czego nie czuł od kilku lat i czy to uczucie go przerazi? Oboje nie mają czasu, żeby czekać na policję, więc spisują oświadczenie i rozchodzą się każde w swoją stronę. Inez spóźnia się na rozmowę o pracę, wchodząc do gabinetu przyszłego szefa widzi kogo? faceta z którym miała stłuczkę Filipa, który okazuje się, że jest właścicielem wydawnictwa. Jak myślicie dostanie pracę? Inez Tarasiewicz to prosta, niepozorna dziewczyna jeżdżąca starym autem i mieszkająca w małym wynajmowanym mieszkaniu ze współlokatorką Martą jej jedyną przyjaciółką i zarabiająca rocznie tyle, co jej szef przez miesiąc. Ta kobieta nie boi się marzyć i podejmować ryzykownych decyzji. Natomiast Filip Wolny to książę na białym koniu, przystojny, bogaty, na stanowisku. Postrzegany jest jako konkretny, chłodny facet. Wzbudzała strach i podziw zarazem. Uchodzi za łamacza serc i rekina biznesu. Czy taki jest naprawdę? Tego Wam nie powiem. Czy Inez dostanie wymarzoną pracę, czy spotka swoja miłość, czy tylko będzie relacja szef – pracownik. Tego dowiecie się po przeczytaniu książki.
Mi bardzo się spodobała się książka. Autorka, świetnia poradziła sobie z byt małą przestrzenią na rozwiniecie wątku. Jak dla mnie jest zdecydowanie za krótka fabuła zdobywania głównej bohaterki powinna być dłuższa, gdyż czuję niedosyt. Postanowiłam zapoznać się z każdą kolejną powieścią i już czekam niecierpliwie na dalsze opowiadania. Na zakończenie mam nadzieję, że kogoś zachęciłam swoją skromną recenzją do przeczytania książki, gdyż, uważam że warto sięgnąć dla odprężenia. Wkrótce na blogu pojawia się kolejne opinie opowiadań autorki.

Zbiór miłości niechcianych

 Edyta Folwarska 

Zbiór miłości niechcianych.

Opis z książki:
Pierwsza część powieści o życiu pewnej warszawskiej singielki.
Oliwia, redaktorka popularnego dziennika ma wszystko, czego młoda kobieta może pragnąć. Jest piękna, ma wspaniałych przyjaciół, karierę i wysokie zarobki, które pozwalają jej bawić się w najlepszych warszawskich klubach. Nie ma jednak jednej rzeczy, której pragnie najbardziej – miłości...
W poszukiwaniu szczęścia nie poprzestanie na pierwszym nieudanym małżeństwie. Ale w wielkim mieście wszystko może się zdarzyć. Czeka ją wiele nietrafionych związków. Nietrafionych, ale czy niepotrzebnych?


Powieść „Zbiór miłości niechcianych” autorstwa Edyty Folwarskiej to zbiór perypetii miłości i erotycznych. Książka ta przedstawia burzliwą historię głównej bohaterki powieści Oliwię. Jest ona ładną, młodą i niezależną kobietą, która ceni własną niezależność i możliwość rozwoju kariery. Posiada w swoim gronie oddanych przyjaciół, ma bardzo dobrą pracę w redakcji jednego z najpoczytniejszych dzienników w Polsce jednak los nie jest dla niej łaskawy, dlaczego? …, ponieważ nie ma jednej rzeczy, której pragnie z całego serca szczęścia w miłości, faceta na którym będzie mogła polegać w każdej sytuacji, który nie zdradzi. Oliwia przyciąga do siebie samych niewłaściwych facetów, którzy okazują się niewarci dziewczyny, chcą tylko spotykać się z nią od czasu do czasu. Bez żadnych zobowiązań, a Oliwia marzy o wielkiej miłości. Czytając powieść, odniosłam wrażenie, że czasami Oliwia jest zagubiona, nie wie tak naprawdę czego chce, gdyż z jednej strony marzy o wielkiej miłości, a z drugiej strony nie wie czego chce wbrew pozorom wydaje mi się, że jest mało pewna swoich wartości.

Książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie, aż trudno się od niej oderwać. Napisana jest z lekkim humorem, z delikatnym subtelnym opisem scen erotycznych i uważam że nie ma w nich jakichś kontrowersji chociaż każdy ma inny punkt widzenia. Książka jest napisana prostym językiem. Akcja toczy się szybko, dlatego trudno się od niej oderwać i zastanawiamy się czy w końcu znajdzie tego jedynego idealnego faceta. Według mnie powieść ta jest nie tylko dla nas kobiet, ale dobrym poradnikiem dla mężczyzn, aby mogli zobaczyć jak my odbieramy ich sygnały i odwrotnie. Gorąco polecam lekturę i czekam niecierpliwie na dalsze losy bohaterki, mam nadzieję, że w końcu znajdzie kogoś kto zasłuży na jej miłość. Ja już mam swój tym z kim widziałabym Oliwię, a Wy?

Kwiat pustyni Waris Dirie

Moja przygoda z książkami zaczęła się od "Kwiata pustyni" Waris Dirie. W wolnej chwili dla relaksu lubię przeczytać dobrą książkę. Na tej stronie będę się dzieliła z Wami moimi ulubionymi książkami nie tylko z tematyki kobiet wschodu, ale i romansami, powieściami o przyjaźni, uczuciach a czasami poradnikami oraz książkami kucharskimi.


Waris Dirie, Cathleen Miller

Kwiat pustyni. Z namiotu Nomadów do Nowego Jorku

Opis z książki:
W języków nomadów Waris znaczy kwiat pustyni.
Zakwita z rzadka i na krótko na piaskach, kiedy spadnie deszcz. Waris to także imię bohaterki tej opowieści. Jej kariera jest niewiarygodna i budzi zdumienie, że to wszystko zdarzyło się naprawdę.
Waris urodziła się w Somalii, w plemieniu nomadów. Wychowywała się pośród kóz, bydła i wielbłądów, w otoczeniu dzikiej przyrody. W wieku pięciu lat przeżyła obrzezanie - rytuał, który doprowadził do śmierci jej siostrę i dwie kuzynki, w wieku sześciu - została zgwałcona. Jako trzynastolatka miała być wydana za mąż za starca, ale - zdesperowana - uciekła z domu.
Jej wielka wędrówka przez pustynię do Mogadiszu, a następnie Londynu, skończyła się w Nowym Yorku. W wieku 18 lat rozpoczęła karierę modelki, występując obok Naomi Campbell i Claudii Schiffer. Od wieli lat walczy przeciwko okaleczaniu kobiet, za co została wyróżniona tytułem ambasadora Narodów Zjednoczonych. Swą historię, o której długo z nikim nie mogła rozmawiać, opowiada w autobiografii "Kwiat pustyni"

Książkę „Kwiat pustyni” przeczytałam wiele lat temu jeszcze w liceum i to nie tylko raz. Była to moja pierwsza książka o kobietach wschodu, która wywarła na mnie ogromne wrażenie. Nie tylko bieda jaka panuje w krajach trzeciego, świata, ale jak traktowane są tam kobiety dla nas Europejek to wielki szok, ale wiele z tych kobiet nie wie jak można inaczej żyć dla nich to normalne taką maja kulturę, religię. Dla nas Europejczyków wydaje się, że Somalia, Arabia Saudyjska, Indie to piękne kraje, wiele ciekawych budowli, bujna roślinność, klimat gorący, kultura, egzotyka jedzenia, a tak naprawdę dla ludzi oprócz tych bogatych i u władzy to kraje biedne, ludzie cierpią nie tylko z głodu.

Ale wróćmy do książki. Książka jest przedstawiona w sposób łagodny, ale opowiada o bardzo brutalnych rzeczach, które niestety... zdarzyły się naprawdę i zdarzają się nadal w XXI wieku. Książka to nie tylko biografia znanej modelki Waris, lecz to przeslanie i apel. Niby każdy z nas słyszał o obrzezaniu kobiet, ale jednak jak się człowiek bardziej wgłębi w ten temat to oczy wyskakują z orbit, a włosy stają dęba. Jest to przerażające zjawisko i po przeczytaniu bardzo szczegółowego opisu pozostaje w pamięci na zawsze (film nie pokazuje tego). Książkę czyta się z zapartym tchem, a jednocześnie płacze. Bardzo poruszająca i smutna nie tyle co książka ale cała historia. Cała książka wzbudziła we mnie mnóstwo emocji. Kobieta którą poznajemy jest niesamowicie odważna, dąży do swojego celu . Byłam pod ogromnym wrażeniem wytrwałości głównej bohaterki w dążeniu do celu i odwadze, jaką wykazała na co dzień. Film się do książki nawet nie umywa.

To godna polecenia książka, która powinna zawitać na półce każdej dziewczyny i nie tylko.

niedziela, 4 lipca 2021

Publikacja w e-magazynie Cookpad nr 4 - Lato

W najnowszym e-magazynie Cookpad nr 4 Lato znalazł się mój ulubiony przepis owocowa babka (str. 45). Zachęcam do literatury i serdecznie pozdrawiam i zachęcam do e-magazyny są w nim bardzo fajne przepisy na dania i desery z wykorzystaniem sezonowych produktów. Polecam :-)

link do strony Cookpad nr 4 lato  i link do przepisu Owocowa babka




KINDER COUNTRY

Szybkie w przygotowaniu ciasto bez pieczenia, bardzo przypominające w smaku batoniki Kinder Country.

Składniki:
Warstwa czekoladowa:
  • 330 ml śmietanki kremówki 30%
  • 100 g gorzkiej czekoladowy
  • 2 łyżki cukru pudru
  • 1 łyżka z górką  żelatyny

Warstwa śmietankowa :

  • 660 ml śmietanki kremówki 30%
  • 200 g białej czekolady
  • 500 g serka mascarpone
  • 2 łyżki cukru pudru
  • 2 łyżki z górką żelatyny
  • 2 szklanki płatków kukurydzianych z miodem i orzeszkami (u mnie szklanka ma 200 ml)
Dodatkowo:
  • 2 opakowania galaretki o smaku cytrynowym
  • ok. 700 ml gorącej wody
  • 1 opakowanie biszkoptów okrągłych
  • ok. 50 g gorzkiej czekolady
Przygotowanie:
2 opakowania galaretki cytrynowej rozpuścić w 700 ml gorącej wody i odstawić do wystygnięcia. 

Warstwa czekoladowa - czekoladę gorzką rozpuszczamy w kąpieli wodnej i odstawiamy na bok, aż przestygnie.  Schłodzoną kremówkę ubijamy na sztywno. Pod koniec ubijania dodajemy cukier puder i dokładnie ubijamy na najwyższych obrotach. Następnie dodajemy żelatynę i ubijamy nadal na najwyższych obrotach. Na koniec dodajemy przestudzoną gorzką czekoladę i mikserem dokładnie mieszamy na najwyższych obrotach do uzyskania jednolitej puszystej masy. 

Warstwa śmietankowa- czekoladę białą rozpuszczamy w kąpieli wodnej i odstawiamy na bok, aż przestygnie.  Schłodzoną kremówkę ubijamy na sztywno. Pod koniec ubijania dodajemy cukier puder i dokładnie ubijamy na najwyższych obrotach. Następnie dodajemy żelatynę i ubijamy nadal na najwyższych obrotach. Serek mscarpone zmiksować, aby robił się bardziej kremowy, po czym partiami dodawać do ubitej śmietanki. Wymieszać. Na koniec dodajemy przestudzoną białą czekoladę i bardzo delikatnie mikserem mieszamy na najmniejszych obrotach do uzyskania jednolitej puszystej masy. Na koniec wsypać płatki kukurydziane z miodem i orzeszkami i delikatnie łyżką wymieszać. 

Przełożenie:
Dno tortownicy o średnicy 24 x 24 cm  wyłożyć biszkoptami. Następnie wyłożyć cały mus czekoladowy, wyrównać wierzch. Następnie śmietankową i wyrównujemy wierzch. Wstawić do lodówki na ok 1 godzinę do stężenia masy. Na koniec delikatnie wylewamy tężejącą galaretkę cytrynową i bardzo delikatnie wylewamy rozpuszczoną czekoladę gorzką tworząc esy floresy. Wstawić do lodówki do całkowitego stężenia.


drukuj/print